Strona zawiera informacje o alkoholu i jest dozwolona wyłącznie dla osób pełnoletnich.
Czy masz ukończone 18 lat ?
Wspaniali ludzie i unikalne wina – winnica Misty Cove z Nowej Zelandii.
Firma Misty Cove została założona przez młodego i kreatywnego człowieka – Andrew Baileya, który dojrzewając, poświęcił swój czas uprawie winorośli, przeistaczając to w pasję do winiarstwa. Andrew dorastał w australijskim regionie Marlborough, gdzie jego największą uwagę przykuwały mgliste zatoki Marlborough Sounds. Z zamiłowania do tego miejsca postanowił założyć tu własną firmę z winnicą, którą nazwał właśnie na cześć tego pięknego terenu – Misty Cove (mgliste zatoczki).
Często uważa się, że wino nabiera charakteru otaczających go osób. Tak właśnie jest w przypadku winnicy Misty Cove. Ze skromnej, rodzinnej firmy przekształciła się w pełnowartościową winnicę, dającą fenomenalne wina. W Misty Cove skupia się uwagę głównie na produkcji doskonałego wina, gdzie największą przyjemność sprawia jego picie w grupie najlepszych przyjaciół, z rodziną, bądź w towarzystwie, które podziela nasze upodobania smakowe.
Kto jest odpowiedzialny za sukces w winnicy Misty Cove?
„The Boss”
W winnicy nazywają go Mr Misty Cove. Jest to oczywiście Adrew Bailey – założyciel i Dyrektor Generalny Misty Cove. Etykiety win Misty Cove są dowodem na jego zakorzenienie z Wyspą Południową (Nowa Zelandia). Tworząc Misty Cove Wines, Bailey postanowił wyprodukować niesamowite wina i kulturę winiarską Nowej Zelandii, wolną od tyranii snobizmu. Od produkcji wina i pracy w winnicy, po sprzedaż i marketing, Andrew nie jest zainteresowany burżuazyjnym BS, jeśli chodzi o produkcję tego wspaniałego wina.
„The Hustle”
Inny gracz, Jarrod „Jazz” Englefield, jest równie ważną częścią podróży Misty Cove, odkąd przegrał zakład z Andrew w barze w Amsterdamie. Za 10 lat albo i więcej lat bez wątpienia Jarrod będzie się zastanawiał, jak został zmuszony do zarabiania na życie ze sprzedaży wina. Okazuje się, jednak że ma on wielki dar. Pan Englefield jest jednym z największych „naciągaczy”, jakich kiedykolwiek stworzyli bogowie wina.
„The Makers”
Chodzi oczywiście o niesamowicie utalentowany zespół winiarzy - Nicky Parish i Emmanuela "Manu" Bolligera. Nicky pochodzi z Auckland, spędziła również część życia w regionie Canterbury. Emmanuel urodził się w Republice Południowej Afryki, jednak przez długi czas zamieszkiwał Francję. Można śmiało powiedzieć, że robią kawał dobrej roboty. A kiedy już schodzą po pracy do pubu - muzyka cichnie, głowy się pochylają, a tłum rozstępuje się jak Morze Czerwone. Prawdziwe gwiazdy rocka!
„The Bones”
Nazywa się Tim May – ale w winnicy przezywają go „pieniędzmi”, „jaszczurką”, czy „kośćmi” biznesu… Tim jest Dyrektorem Finansowym i rozlicza wielokrotnie ogromne rachunki. Nie można zadzierać z najlepszymi, jeśli chodzi o rozbijanie tabelek w arkuszu kalkulacyjnym. Jak to się śmieje sam Andrew Bailey, gdyby nie ten facet, prawdopodobnie musieliby zrezygnować z klapek Gucci, luksusowych kufrów Louis Vuitton oraz wakacji na Ibizie. :)
Filozofia winnicy Misty Cove.
Jak już mogliście wywnioskować, ludzie odpowiadający za produkcję wina Misty Cove robią to, co kochają i faktycznie czuć to w ich winach. Tak też kierują się w życiu kilkoma swoimi wspólnie spisanymi zasadami – oczywiście z przymrużeniem oka. :)
- Pozostań łobuzem.
- Nie schrzań tego.
- Wino jest po to, żeby się nim delektować, a nie o nim mówić.
- Ale rób takie wino, o którym wszyscy chcą rozmawiać.
- Kochaj muzykę.
- Przytulaj hejterów (oni tego potrzebują).
- Kupuj sztukę, a nie followersów.
- Przeczytaj wszystko, potem podejmij własną decyzję.
- Podróżuj więcej.
- Nie bądź chamem.